czwartek, 31 lipca 2014

RECENZJA KSIĄŻKI: Karol Lewandowski - "Busem przez świat"

"Świetnie napisane, tę książkę czyta się jak najlepszą powieść przygodowo-podróżniczą" - twierdzi na tylnej stronie okładki niejaka Kasia. I grzechem byłoby się z nią nie zgodzić. "Busem przez świat" to relacja z podróży kolorowym busem, która równie dobrze mogłaby uchodzić za świetną powieść przygodową.

W 2010 roku pięciu chłopaków ze Świdnicy wymyśliło sobie, że niewielkim kosztem zwiedzą Europę. Odłożyli trochę pieniędzy, kupili zdezelowanego busa pamiętającego jeszcze lata 80., i postanowili ruszyć w świat. Niektórzy pukali się w głowę. Nie wierzyli, że ich kumplom, przyjaciołom, członkom rodziny, uda się podróż ze Świdnicy... na Gibraltar. Zgodnie twierdzili, że to niemożliwe; jedni byli pewni, że coś się zepsuje (zepsuło), inni, że brak doświadczenia u Krzyśka, Karola, Michała, Marka i Wojtka przeszkodzi w kontynuowaniu podróży (czasami przeszkadzał). Bo przecież skoro nikomu się to wcześniej nie udało, to przecież im także, prawda?

Wbrew negatywnym opiniom - udało się. Młodzi Świdniczanie odwiedzili m.in. Pragę, Innsbruck, Barcelonę, Walencję oraz... upragniony Gibraltar. Zobaczyli Lazurowe Wybrzeże, gwiazdę Johna Travolty w Cannes i grad wielkości pięści na Costa Brava. W deszczową noc pili wino ze szwajcarskim pastorem, a w Pradze uznano ich za hipisów (kolorowy bus to symbol hipisów z lat 70.) i pytano, czy nie mają skrętów na sprzedaż. A to wszystko spotkało ich w ciągu trzydziestu pełnych wrażeń dni.

Dziś projekt, który narodził się w głowie autora książki, Karola Lewandowskiego, jest znany w całej Polsce. "Busem Przez Świat" zgromadziło na Facebooku prawie 40 tysięcy osób, a według obliczeń chłopaków, w ciągu 4 lat udało im się zobaczyć 36 państw w ciągu 9 wypraw, i przejechać ponad 100 tysięcy kilometrów. Wszystko to 25-letnim busem, który - gdyby nie ekipa "Busem Przez Świat" - niszczałby dalej w jakimś zapyziałym garażu na końcu świata.

Tę 312-stronicową opowieść podzieloną na 54 krótkie rozdziały, czyta się jednym tchem. I aż zazdrość człowieka ogarnia, że nie uczestniczył w tej przygodzie! Od swojskiej Świdnicy po tonącą w upale Hiszpanię i - rzecz jasna - Gibraltar, śledzimy wydarzenia, w których udział brali studenci. Na szczęście książka "Busem przez świat" jest napisana tak, że można choć przez chwilę poczuć się jak jeszcze jeden uczestnik wyprawy. Sądzę, że spora w tym zasługa redaktora książki - Łukasza Orbitowskiego, znanego przecież w Polsce pisarza.

Co ważne - książka porusza także temat relacji pomiędzy uczestnikami. Wyobraźcie sobie pięciu chłopa skazanych na własne towarzystwo przez cały miesiąc. Straszne, prawda? Prędzej czy później komuś na pewno odbije. Tak oczywiście było i w tym przypadku, choć nawet czytając o spięciach i konfliktach, czytelnik śmieje się sam do siebie. Cała opowieść jest bowiem podana w lekki i przystępny sposób, i trudno się od niej oderwać.

Jak wspomniałem wcześniej - "Busem przez świat" to nie tylko relacja z podróży czy powieść przygodowa, ale również swoisty motywator, który powinien zainspirować do działania wszystkich tych, którzy nie wierzą we własne siły; w to, że mogą coś osiągnąć. W tym przypadku, choć wydawało się, że wszystko jest przeciwko podróżnikom z Polski, udało się osiągnąć założony cel. Oczywiście nie obyło się bez licznych problemów, ale koniec końców - powtórzę to raz jeszcze - udało się. I nawet czas spędzony w areszcie nie wydaje się jakiś najgorszy. Ale o tym, dlaczego Świdniczanie byli zmuszeni oglądać świat zza krat, dowiecie się, czytając tę książkę.

Autor: Karol Lewandowski
Tytuł: Busem przez świat
Wydawca: SQN
Rok wydania: 2014 (wydanie II)
Liczba stron: 312

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu SQN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz